Skrzywdzona
Wydawnictwo: Feeria Young
Autor: Natasha Preston
Tytuł oryginalny: Awake
Data wydania: 18 lipca 2018
Liczba stron: 370
„Scarlett Garner nie pamięta nic sprzed swoich czwartych
urodzin. Gdy tylko próbuje wydobyć z pamięci jakieś wspomnienia, ból głowy
staje się nie do zniesienia. Powoli więc godzi się z tym, że jakaś jej część
przepadła na dobre.
Kiedy w jej szkole zjawia się nowy uczeń, który próbuje pomóc Scarlett w odzyskaniu wspomnień, dziewczyna zakochuje się w nim bez pamięci. Wydaje się, że wszystko zmierza w dobrą stronę, ale wówczas wypadek samochodowy powoduje pojawienie się przebłysków dawno zapomnianych wydarzeń. Czy na pewno jednak chciałaby je pamiętać? Dobrze, że w tym trudnym czasie może liczyć na Noaha, który oferuje jej takie wsparcie, o jakim marzyłaby każda z nas. Tylko że powody jego zaangażowania stają się coraz bardziej niejasne...”
Kiedy w jej szkole zjawia się nowy uczeń, który próbuje pomóc Scarlett w odzyskaniu wspomnień, dziewczyna zakochuje się w nim bez pamięci. Wydaje się, że wszystko zmierza w dobrą stronę, ale wówczas wypadek samochodowy powoduje pojawienie się przebłysków dawno zapomnianych wydarzeń. Czy na pewno jednak chciałaby je pamiętać? Dobrze, że w tym trudnym czasie może liczyć na Noaha, który oferuje jej takie wsparcie, o jakim marzyłaby każda z nas. Tylko że powody jego zaangażowania stają się coraz bardziej niejasne...”
Po książki Natashy Preston mogę sięgać w ciemno. Jej pióro
bardzo mi odpowiada i jak dotąd, jakoś bardziej nie zawiodłam się na żadnej jej
książce. „Skrzywdzona” ląduje na półeczce literackich ulubieńców.
„Skrzywdzona” opowiada przejmującą, przesyconą goryczą i co
najważniejsze realną historię. Autorka dotyka trudnych tematów, ale robi to w
tak lekki i prosty sposób, że nie przytłaczają one czytelnika. Czyta się w
błyskawicznym tempie. Nawet nie zauważyłam, kiedy dobrnęłam do końcówki. W
treści przewijają się niedopowiedzenia, które intrygują i nakręcają do jak
najszybszego rozwikłania tajemnicy. Nie mam większych zastrzeżeń do kreacji
bohaterów, zapałałam do nich sympatią. Byli wiarygodni oraz naprawdę
intrygujący, tylko niektóre ich zachowania były dla mnie dość irracjonalne.
Bardzo podobały mi się opisy emocji, targających bohaterami. Były takie
rzeczywiste i wyraźne. Autorka zadbała o to, aby wątki były spójne, jak i
również, żeby skłaniały do refleksji. Cała historia została przemyślana i
ciekawie przedstawiona. Samo zakończenie totalnie mnie rozbiło...
Lubię takie artykuły.
OdpowiedzUsuń