Przedpremierowo: First love

Wydawnictwo: Feeria Young
Autorzy: James Patterson, Emily Raymond
Tytuł oryginalny: First Love
Data wydania: 4 lipca 2018
Liczba stron: 320

„Axi jest gdzieś pośrodku tej skali, ale zupełnie się nad tym nie zastanawia. Ma w głowie plan ucieczki i bynajmniej nie jest to ucieczka od zakochania. Chce po prostu odciąć się od trudnej rzeczywistości, a przede wszystkim od rodziców, którzy zdają się już niczym nie interesować. Szalona podróż przez Stany Zjednoczone ma pomóc dziewczynie oddzielić przeszłość grubą kreską. No, może nie tak szalona, jak to sobie wyobraża jej najlepszy przyjaciel Robinson, którego wtajemnicza w swoje plany... i w którym jest szaleńczo zakochana. Axi doskonale wie, że dla chłopaka ta wyprawa ma trochę inny sens. Bo gdy masz naprawdę życiowy problem, romantyczne uniesienia zyskują całkiem inny wymiar, a czasem i finał...”

   W życiu nie ma lekko, ale warto się nie poddawać i walczyć o swoje. Życie może być naprawdę piękne, jeżeli tylko się o to postaramy. Należy pamiętać, że każda zła sytuacja powinna być dla nas nauczką i wzbogacać życiowe doświadczenie, żebyśmy mogli w przyszłości doceniać nawet najprostsze i najmniej zauważalne dobro. Czerpmy z życia jak najwięcej i nie pozwólmy zdominować go cierpieniem.

   James Patterson i Emily Raymond stworzyli prawdziwą historię, która nakłania czytelnika do refleksji nad własną codziennością. Książka została napisana w lekkim i przyjemnym stylu, a ciekawa fabuła wciąga już po kilkunastu stronach. Lektura wywołuje wiele skrajnie odmiennych emocji; smutek, radość, wzruszenie, fascynację, ból, szczęście, niepokój, podekscytowanie czy irytację. Aż można dostać kręćka. Bardzo cenię sobie pozycje, które są w stanie tak mną poruszyć. Jestem pod wrażeniem tego, że wątek podróży został tak fajnie urozmaicony. W książce pełno jest tematycznych fotografii, które stanowią świetne zobrazowanie opisów czy przytaczanych informacji. Dzięki temu mogłam się poczuć, jakbym sama uczestniczyła w tej podróży tylko, że w roli fotografa. Jak dla mnie, to fantastyczny zabieg. Mam jedno małe „ale” do bohaterów. Byli niesamowicie irytujący i często nierozsądni. Niby można wytłumaczyć ich zachowanie przeżyciami, ale i tak skutecznie mogli psuć frajdę z czytania. W sumie rzadko kiedy w tego typu książkach występują postacie, które by nie drażniły, więc już w większości nauczyłam się nie zaprzątać nimi głowy.

Serdecznie dziękuję za egzemplarz Wydawnictwo Feeria Young. 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Cykl: Marek Berner

Cykl: Dziesięć płytkich oddechów

Mój zawodnik