Przedpremierowo: Bogini niewiary

Wydawnictwo: Sine Qua Non
Autor: Tarryn Fisher
Tytuł oryginalny: Atheists Who Kneel and Pray
Data wydania: 21 czerwca 2018
Liczba stron: 352

„Yary religią jest ból serca.

Davida religią jest miłość.

Ona to wędrowna bogini.

Spotyka mężczyzn, którzy jej potrzebują,
ale tylko do momentu, kiedy złapią od niej wiatr natchnienia.

Dlatego nigdy nie pozostaje w jednym miejscu przez zbyt długi czas.

On jest utalentowanym muzykiem bez lirycznej inspiracji.

Potrzebuje muzy.

Od pierwszego spojrzenia na nią, wie, że znalazł, czego szukał.

Yara wierzy, że może dać Davidowi dokładnie to, czego on potrzebuje,
aby osiągnąć swój pełny potencjał: złamane serce.

Żadne z nich nie chce się poddać, ale wiara zawsze wymaga poświęcenia.

Miłość to religia”

   Tarryn Fisher należy do grona tych autorów, których twórczość całkowicie się kocha albo nienawidzi. Ja się plasuję w tej pierwszej grupie, o czym przekonałam się podczas lektury jej poprzednich książek, a w czym utwierdziła mnie teraz „Bogini niewiary”.

   Nigdy bym się nie spodziewała, że Fisher napisze książkę, w której tematem przewodnim będzie miłość. To nie jest jej zwyczajowa broszka, a jednak poszło jej naprawdę dobrze. Cała historia była ujmująca, a lekturze towarzyszyło, typowe dla książek jej autorstwa, napięcie. Wciągnęłam się w nią już niemalże od pierwszych stron i z trudem odrywałam się od lektury. Gdy już musiałam ją odłożyć, pojawiała się irytacja na cały świat, że musiało do tego dojść. Moim zdaniem jest to jedna z lepszych książek Fisher. Bohaterowie są osobliwi oraz charakterni. Posiadają zarówno wady, jak i zalety, co nadawało im takiej pełnokrwistości i wiarygodności. W żadnym stopniu nie sprawiali wrażenia papierowych, ani mdłych. Szczególnie podobała mi się kreacja Yary, która mogłaby zirytować niejednego czytelnika. Ja zaś jestem nią zachwycona.

Ta książka wywołała we mnie wiele skrajnych emocji i dostarczyła kilku godzin porządnej rozrywki.

Serdecznie dziękuję za egzemplarz Wydawnictwo Sine Qua Non.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Cykl: Marek Berner

Cykl: Dziesięć płytkich oddechów

Mój zawodnik