Zawsze mieszkałyśmy w zamku
Wydawnictwo:
Replika
Autor:
Shirley Jackson
Tytuł
oryginalny: We Have Always Lived in The Castle
Data
wydania: 10 kwietnia 2018
Liczba
stron: 224
Rodzina Blackwoodów mieszka w starym malowniczym domu na
prowincji. Jej członkowie nigdy nie cieszyli się sympatią pozostałych
mieszkańców wsi. Tym bardziej, że nie tak dawno temu, w tej rodzinie doszło do
tragedii. Z siedmiu przedstawicieli Blackwoodów zrobiła się trójka. Pewnej
nocy, nie wiedzieć skąd, w cukiernicy znalazła się śmiertelna dawka arszeniku.
Ocalały jedynie dwie siostry Merricat i Constance oraz sparaliżowany stryj
Julian. Podejrzenia w sprawie morderstwa pozostałych członków padły na starszą
ze sióstr, Constance. Wkrótce została oczyszczona z zarzutów i mogła powrócić
do posiadłości. Jednak małomiasteczkowa ludność i tak nie wierzyła w jej
niewinność. Żeby zaznać krzty spokoju całkowicie zamykają się na miasteczko. Dni
mijają, sielanka trwa, aż tu nagle pojawia się mężczyzna podający się za
Charlesa Blackwooda, kuzyna dziewczyn.
To już moja druga książka autorstwa Shirley Jackosn i po raz
kolejny mogę uznać to spotkanie za udane. Shirley potrafi naszkicować taki
wyraziście mroczny klimat, który utrzymuje we wrażeniu, że lada chwila stanie
się coś złego. W napięciu utrzymują również tajemnicze intrygi, których
rozwiązania nie sposób się domyśleć. Mimo że książka tak naprawdę nie jest
jakoś wyjątkowo straszna, to jednak wywołuje dreszcz. Może akcja nie pędzi na
łeb, na szyję, ale jest wartka. Czy ta się przyjemnością i zaangażowaniem. Autorka
posługuje się pięknym i pobudzającym wyobraźnię piórem. Wykonała świetną robotę
przy kreacji bohaterów. Są ciekawi, absorbujący i naprawdę pokręceni. Warto
jeszcze wspomnieć o szacie graficznej, która jest niezwykle klimatyczna.
Wydawnictwo ponownie zadbało o ten dość istotny detal.
Serdecznie dziękuję za egzemplarz Wydawnictwu Replika.
Komentarze
Prześlij komentarz