Pasażerka
Wydawnictwo:
Sine Qua Non
Autor:
Alexandra Bracken
Tytuł
oryginalny: Passenger
Data
wydania: 11 października 2017
Liczba
stron: 432
Henrietta Spencer jest niesamowicie utalentowaną
skrzypaczką, przed którą furtka do niebagatelnej kariery stoi otworem. Całe
życie poświęca grze na skrzypcach. Priorytetem jest dla niej rozwijanie i
doskonalenie swojej pasji. Jej rodzice są bardzo wymagający i dziewczyna bardzo
stara się sprostać ich wygórowanym ambicjom. Do tego stopnia, że nie ma żadnych
przyjaciół wśród swoich rówieśników. Jednak jej dotychczasowe życie zostaje
wywrócone do góry nogami. Podczas jej solowego występu zostaje otwarty portal
czasowy, który z nowoczesnego Nowego Jorku przenosi ją do całkowicie odmiennego
świata. Nastolatka ląduje w 1776 roku na pirackim statku, który płynie po morzu
oddalonym o wiele mil od jej domu. Teraz jej los spoczywa w rękach przystojnego
i młodego korsarza Nicholasa Cartera. Młodzieniec związany jest kontraktem z
potężną i niebezpieczną rodziną Ironwoodów, która porywa jej matkę i zabija
nauczycielkę. Etta musi odnaleźć przedmiot, który rzekomo został skradziony
przez jej matkę. Tak rozpoczyna się przygoda życia, której niepowodzenie może
uniemożliwić Henriettcie powrót do domu.
Alexandra Bracken stworzyła fajną i ciekawą historię. Początkowo
akcja była dość stała, jednak z każdą kolejną stroną się rozkręcała i nabierała
rumieńców. Intrygującą fabułę nieco przyćmiewał wątek miłosny, który był
przewidywalny i sprawiał wrażenie naciąganego. Zbyt często przyćmiewał swoją
intensywnością. Bardzo podobało mi się barwne przedstawienie realiów epok.
Szczegółowe opisy bardzo dobrze je obrazowały i przybliżały, klimat każdej z
nich był wyraźny i idealnie odwzorowywał realność. Widać nacisk, jaki został
nałożony na kreację głównych bohaterów. Została przy niej zrobiona dobra
robota, choć nie obeszła się ona bez żadnego zarzutu. Zarówno Etta, jak i
Nicholas są dość schematyczni, a do tego Etta często irytowała swoją
bezmyślnością. Ogólnie powieść jest napisana dość lekko i przyjemnie się ją
czyta.
Serdecznie dziękuję za egzemplarz Czytampierwszy.
Komentarze
Prześlij komentarz