Dwór Skrzydeł i Zguby

Wydawnictwo: Uroboros
Tytuł oryginalny:  A Court of Wings and Ruin
Data wydania: 25 października 2017
Liczba stron: 524

„Dwór Skrzydeł i Zguby” to ostatni tom trylogii „Dwór cierni i róż”

   W ostatnim tomie Feyra wraca do Dworu Wiosny. Zdeterminowana księżna Dworu Nocy, ma za zadanie uzyskanie informacji o knowaniach Tamlina, a także potężnego i złowrogiego króla Hybernii, który wygraża się rozbiciem całego Prythian. Mężczyzna nie cofnie się przed niczym, żeby tego dokonać. Przed księżną stoi nie lada wyzwanie, jeden błąd decyduje o życiu i śmierci. Nieuchronna wizja wojny nadchodzi, a Feyra i Rhysand doskonale zdają sobie sprawę z tego, że potrzebują sprzymierzeńców do wygarnia niewyrównanej potyczki. Jednak ich pozyskanie wcale nie będzie takie proste, gdyż w świecie rządzonym przez dobro własnego interesu, nie wiadomo komu ufać. Dnie mijają, czas ucieka, a zbliżająca się krwawa walka o władzę jest coraz bliżej.

   Z książkami Sarah J. Mass mam tak, że wciągają mnie dopiero od połowy albo przy samej końcówce. Mimo niedosytu po zakończeniu drugiego tomu potrzebowałam czasu, żeby wbić się w tą część.  Dopiero od połowy całkowicie wciągnęłam się w treść tak, że nie byłam w stanie oderwać się od lektury. Większość wątków jest dla mnie zbyt rozwinięta, przez co początki mi się niemiłosiernie dłużą. Później akcja jest mocno nakręcana niesamowitymi i zaskakującymi intrygami oraz mrocznymi kłamstwami. To co najbardziej podobało mi się w fabule, to możliwość wejrzenia za mury innych Dworów. Również wątek zawierania nowych sojuszów, był iście intrygujący i absorbujący. Przyjemnie było wrócić do tego świata i znowu odczuwać te intensywne emocje, które wywoływały  ukochani i tak wytęsknieni bohaterowie.

   Będzie mi brakować Rhysa i Feyry, ale nic nie trwa wiecznie i cieszę się, że autorka nie niszczy uroku tej trylogii, przez usilne pisanie coraz to nowszych tomów. Brawa dla Sarah, że nie kieruje nią komercyjna żądza pieniądza. 

Serdecznie dziękuję za egzemplarz Grupie Wydawniczej Foksal, Wydawnictwu Uroboros.

Komentarze

  1. Właśnie czytam, właściwie kończę i prawdopodobnie już jutro poznam zakończenie serii. Z jednej strony nie mogę się tego doczekać, z drugiej trochę szkoda, że to już koniec. Mimo wszystko, seria warta uwagi! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tyle świetnych książek przede mną. Ja chyba wpadnę w jakąś depresję.
    https://zakatek-ksiazkoholiczki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zapowiedź: Kochaj. 50 lekcji jak pokochać siebie, swoje życie i ludzi wokół.

Cykl: Marek Berner

Mój zawodnik