Dziewczyna mojego brata

Wydawnictwo: Burda Publishing
Tytuł oryginalny:  The Wright Brother
Data wydania: 27 września 2017
Liczba stron: 300

   Po kilkuletnim związku zakończonym zdradą, dwudziestosiedmioletnia Emery powraca do swojego rodzinnego miasteczka – Lubbock. Wypłoszona z niego przed dziesięciu lat, po bolesnym zranieniu.

   Pocieszana i wspierana przez najlepszą przyjaciółkę – Heidi, ulega jej namową i daje się zaciągnąć na wesele rodziny Wrightów.  Spotyka się tam ze swoją przeszłością – Landonem Wrightem, oraz jego bratem - Jensenem, którzy kompletnie nie rozpoznają w niej byłej dziewczyny tego pierwszego.
   
   Trzydziestodwuletni Jensen, jest właścicielem potężnej korporacji. Bogaty i pewny siebie mężczyzna zamknął się na jakiekolwiek bliższe relacje. Wysportowany i pociągający mężczyzna unika zbliżeń z kobietami z jego miasteczka, wyruszając na podboje do dalszych miejscowości.

   Między Emery, a Jensenem materializuje się przyciąganie. Mimo wcześniejszemu postanowieniu dziewczyny, odnoszącemu się do tego, iż nie pozwoli sobie na ponowne wplątanie się w rodzinę Wrightów, ulega urokowi pociągającego mężczyzny. Z kolei on, gdy już dowiaduje się kim jest Emery, postanawia nie dopuścić do jakiegokolwiek kontaktu między nimi.  Jednak i jemu nie udaje oprzeć się uwodzicielskiej piękności.  Kipiące pożądanie nie pozwala tej dwójce wytrzymać bez siebie.


    Zupełnie nie spodziewałam się tak wciągającej lektury. Fabuła nie grzeszyła zbytnią oryginalnością, a jednak treść okazała się zaskakująco intensywna. Autorka swoim lekkim i przyjemnym piórem rzucała urok i wciągała czytelnika w historię. Wyczarowała temperamentne postacie, okryte wyrazistymi barwami.  Swoim humorem i charyzmą już od pierwszych stron wgryzali się w mój umysł, żeby nie dać mi ani chwili spokoju i przypominać o sobie w przerwach od lektury. Nie sposób było dawkować sobie tę pozycję, z pełnym napięcia wyczekiwaniem musiałam poznawać dalsze losy bohaterów. Jedna z niewielu książek, gdzie wykreowane charaktery i ich zachowania nie rozpalałyby we mnie nawet najmniejszego płomyczka irytacji.

   K. A. Linde ogromnie mnie zaskoczyła. Spodziewałam się, że z racji tej dość powielanej fabuły, powieść ta okaże się z lekka mdła. Tymczasem ona jest pełna magii, uczuć, emocji i akcji.

9/10.

Serdecznie dziękuję za egzemplarz Wydawnictwu Burda Publishing. 



Komentarze

  1. Brzmi trochę schematycznie, przypomina mi świąteczne, romantyczne filmy, w których kobieta wraca do rodzinnego miasta. Ale w sumie lubię te filmy, więc i po książkę muszę sięgnąć.
    Świetna recenzja.
    http://zakatek-ksiazkoholiczki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest dość mocno schematyczna, ale autorka czaruje niepowtarzalnym humorem :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zapowiedź: Kochaj. 50 lekcji jak pokochać siebie, swoje życie i ludzi wokół.

Cykl: Marek Berner

Mój zawodnik