Geniusz. Gra


Wydawnictwo: Albatros
Autor: Leopoldo Gout
Tytuł oryginalny: Genius: The Game
Data wydania: 23 maja 2018
Liczba stron: 304

„Dwustu geniuszy w walce na umysły. Mają trzy dni i trzy noce, aby rozwiązać dwa zadania. Ten, kto zwycięży w Godzinie Zero, uzyska wszystkie potrzebne środki, aby założyć własne laboratorium badawcze w dowolnym miejscu na świecie.

REX: jeden z najlepszych programistów na świecie. Właśnie stworzył program do odnajdywania osób zaginionych jednym kliknięciem. Ma szesnaście lat.

TUNDE: inżynier samouk, który do nigeryjskiej wioski, gdzie ludzie mieszkają w lepiankach, doprowadził internet. Lokalny wojskowy zleca mu budowę broni. Ma czternaście lat.

LIKAON: blogerka-szpieg, która ujawnia korupcję wśród chińskich urzędników. Jest na czele czarnej listy ludzi z Szanghaju. Ma szesnaście lat.”

   Jak tylko przeczytałam jej opis, to od razu wiedziałam, że będę musiała ją przeczytać. Jestem zarówno książkoholikiem, jak i groholikiem. Chociaż nie jestem obeznana w sprawach związanych z bebechami komputerów i innych konsol, to jednak  grać na nich potrafię. :D
Pozwolę sobie jeszcze na odrobinę zachwytów nad szatą graficzną „Geniusz. Gra”. Okładka idealnie wpasowuje się w klimat powieści, a ten odbijający światło mózg jest jej fajnym ubarwieniem.  Dodatkowo na stronach możemy natknąć się na jakieś szkice, zapiski czy obrazowe schematy wynalazków.

   Leopoldo Gout miał naprawdę fajny pomysł na ciekawą książkę. Gdybym nie znała „Charlie i fabryka czekolady”, to z pewnością uznałabym zamysł fabuły za niesamowicie oryginalny i fenomenalny. Mimo tej lekkiej schematyczności uważam, że autor świetnie sobie poradził z wykonaniem tego po swojemu. Akcja jest dynamiczna, a treść wciągnęła mnie niemalże od pierwszych stron i ze stale rosnącym zaintrygowaniem brnęłam do końca. Doceniam to, że autor postarał się, żeby przełożyć profesjonalną wiedzę technologiczną na „chłopski rozum” tak, aby każdy był w stanie zrozumieć poruszane kwestie. Nawet totalny komputerowi laik nie będzie miał z niczym problemu i nie poczuje się zdezorientowany. Wszystko zostało przedstawione w prostym oraz przystępnym stylu. Opisy są plastyczne, w żadnym stopniu nie nużą, tylko naprawdę ciekawią i zachęcają do lektury. Cała historia jest przedstawiona z perspektywy trzech bohaterów. Dzięki temu możemy w równym stopniu poznać każdego z nich, a są to fajni, zdeterminowani i pełni pasji chłopcy. Każdy z nich czymś zaskarbił sobie moją sympatię i w równym stopniu im kibicowałam. Zakończenie wydaje się pozostawać furtką dla autora, do napisania kolejnego tomu, na co osobiście liczę.

Serdecznie dziękuję za egzemplarz Wydawnictwo Albatros.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zapowiedź: Kochaj. 50 lekcji jak pokochać siebie, swoje życie i ludzi wokół.

Cykl: Marek Berner

Mój zawodnik