Marilyn na Manhattanie. Najradośniejszy rok życia
Wydawnictwo:
Literackie
Autor: Elizabeth Winder
Tytuł oryginalny: Marylin in Manhattan: Her
Year of Joy
Data wydania: 22 listopada 2017
Liczba stron: 248
Muszę przyznać, że Elizabeth Winder pozytywnie mnie
zaskoczyła. Sporym zadziwieniem był dla mnie fakt, że gwiazda były książkowym
molem. Uwielbiam Marilyn i przeczytałam już kilka biografii, które zostały jej
poświęcone. Jednak żadna nie była w
stanie oddać tego, jaka była Moonroe tak emocjonalnie i szczerze. Zwykle
biografie rozprawiające o jej życiu, dotyczyły w większości tego co osiągnęła,
a nie jej emocjonalnego stanu. Ta książka, to naprawdę świetne uchwycenie i
oddanie zmian, jakie zachodziły w umyśle autorki.
Elizabeth Winder jest absolwentką College of William and
Marry. Poetka i autorka zbioru wierszy, ukończyła kurs kreatywnego pisania na
uniwersytecie George’a Mason. Jej publikacje znajdują się między innymi w „Antioch
Review”, „Chicago Review” czy „American Letters”.
Winder pokazuje obraz prawdziwej Marilyn. Nie tej, która
pozowała do obiektywu. Zdjęła z niej maskę słodziutkiej i głupiutkiej
blondyneczki, która emanowała seksapilem. Ta biografia otwiera oczy i pokazuje
jak pozory mogą mylić i, że nie warto oceniać człowieka po „okładce”. Pokazuje skromną
i piękną kobietę, która gdzieś tam, po drodze na szczyt zagubiła swoje „ja”. Elizabteth
przytacza najlepszy rok z życia MM. To właśnie w Nowym Jorku Marilyn miała możliwość
spędzenia spokojnego wieczoru z książką w dłoniach albo wyjścia na spacer, bez
żadnej obawy o rozpoznanie. Okazuje się, że w tym czasie wiele pomogli jej przyjaciele,
którzy przy niej byli. Gdy autorka opuściła Los Angeles, słynny fotograf Milton
Greene i jego żona przyjęli ją pod swój dach i zapewnili jej poczucie
upragnione bezpieczeństwa.
Książka jest wzbogacona o fotografie, anegdotki i cytaty z
wypowiedziami samej Marilyn, jak i osób z jej otoczenia. Detaliczne i
precyzyjne opisy są uformowane tak, że w żadnym stopniu nie nużą ani nie
przytłaczają czytelnika. Autorka posługuje się lekkim i przystępnym stylem.
Wszystko jest spójne i logiczne, nie ma żadnych niezgodności z przytaczanymi faktami.
Sporo informacji było mi już znanych, jednak spojrzenie na to z perspektywy,
jaką zapewnia Winder, było zdecydowanie bardziej głębokie. Nie miałam jeszcze
okazji, tak bliskiego spotkania z MM. Miałam szansę wyostrzenia swojego
spojrzenia na problemy i kompleksy, z którymi musiała się zmagać ta delikatna
piękność.
Serdecznie dziękuję za egzemplarz Wydawnictwu Literackiemu.
Komentarze
Prześlij komentarz