Fałszywy pocałunek
Wydawnictwo:
Initium
Tytuł
oryginalny: The Kiss of Deception
Data
wydania: 3 sierpnia 2017
Liczba
stron: 432
Lia jest pierwszą
córką domu Morrighanów. Jako pretendentka do tronu wychowywana, była w świecie
rządzonym przez obowiązki i reguły. W królestwie, gdzie główne skrzypce gra
tradycja i wszechobecne konwenanse . Wreszcie nadchodzi dzień, w którym musi
wyjść za mąż, w celu zapewnienia sojuszu z innym królestwem, który zwiastowałby
stabilizacje i bezpieczeństwo polityczne. Dziewczyna nie wie, kogo wybrano na
jej męża, nigdy go nie widziała. Zgodnie z tradycją mają się spotkać dopiero
podczas ślubnej uroczystości. A ona pragnie małżeństwa z miłości, więc
postanawia uciec i zabiera ze sobą swoją służącą. Ścigana przez licznych
tropicieli, zatrzymuje się dopiero w odległej wsi, gdzie znajduje schronienie i
rozpoczyna nowe życie. Życie tak odmienne od tego, które do tej pory wiodła.
Wkrótce do wioski ,w ślad za nią docierają również odtrącony przez nią książę i
oprych, który ma za zadanie ją zabić. Zauroczona przystojnymi przybyszami Lia,
trafia na niebezpieczny podstęp, w który zostaje uwikłana.
Księżniczki,
rycerze, bajkowa miłość, średniowieczny klimat – to zdecydowanie mój konik.
Mary E. Pearson nie
stworzyła oryginalnej powieści, która swoją niebanalnością nieraz zaskoczyłaby
czytelnika. Niby standardowa historia księżniczki, która buntuje się przeciw z
góry zaplanowanym życiu i ucieka, żeby pokierować swoim losem wedle własnego
życzenia. Jednak przygody Lii czyta się z autentycznym zaciekawianiem i
zaangażowaniem. Główna bohaterka z jednej strony jest typową ogłupioną przez
uczucie nastolatką, a z drugiej strony jest pełna sprzeczności. Nie wiem jakim
cudem się to wszystko tak harmonijnie układa,
tworząc barwną i wyrazistą postać. Moją irytację wzbudzał niekiedy
kapryśny i humorkowaty książę, ale nie było to takie odczuwalne, żeby psuło
powieść. Akcja do połowy książki była przyjemnie spokojna, wręcz leniwa, a
gdzieś od połowy ruszyła z kopyta. Coś totalnie niesamowitego, co pojawiło się
w tej książce, to zatarcie tożsamości męskich bohaterów. Podczas czytania nie
wiedzieliśmy kto jest kim i to było takie odświeżające i świetne, bo dzięki
temu zabiegowi mogliśmy uniknąć spoglądania na nich, przez pryzmat ich rangi i
całkowicie wyzbyć się stereotypów.
8/10.
Komentarze
Prześlij komentarz