Dziecko w czasie
Wydawnictwo: Albatros
Autor: Ian McEwan
Tytuł
oryginalny: The Child In Time
Data wydania: 4 lipca 2018
Liczba stron: 272
„Jedna chwila nieuwagi
w supermarkecie i trzyletnia Kate zostaje porwana, niemal na oczach swojego
ojca, Stephena Lewisa, poczytnego autora książek dla dzieci. Zdarzenie to
wywiera druzgocący wpływ na jego życie. Małżeństwo z Julie rozpada się. Jaka
przyszłość czeka karierę pisarską Stephena? Czy dziewczynka zostanie
kiedykolwiek odnaleziona? Tragiczne wydarzenia stają się dla bohatera
pretekstem do podróży w głąb siebie, do świata pragnień i wspomnień.”
Tutaj spotkałam się z lekkim rozczarowaniem, mimo iż nie mam
wcześniej jakoś bardziej sprecyzowanych oczekiwań, co do tej książki, to jednak
trochę spodziewałam się czegoś lepszego. Książka sama w sobie nie jest zła, bo
czyta się ją dość szybko i przyjemnie.
To raczej kwestia niewykorzystanego
potencjału. Chodź temat porywania dzieci może wydawać się już oklepany, to
przedstawienie tej sytuacji ze strony ojca jest nowatorskim posunięciem. I
właśnie w tym tkwił ten potencjał, ale został przyćmiony przez jakieś inne,
mało znaczące, motywy. Szczególnie niepotrzebnie rozwinięty został wątek
polityczny. To mnie skutecznie nużyło. McEwan powrzucał w całą tę historię
sporo takich typowo zapychających wstawek. Nic szczególnego nie robiły poza
tym, że były. Przez to lektura była mnie porywająca i bez żadnych przeszkód
mogłam się od niej oderwać, żeby zająć się czymś innym. Napięcie było
praktycznie niewyczuwalne. To taka typowa poczytajka, z którą spędziłam kilka
miłych godzin, ale już raczej do niej nie wrócę.
Serdecznie dziękuję za egzemplarz Wydawnictwo Albatros.
Komentarze
Prześlij komentarz