Czy umrę, nim się zbudzę
Wydawnictwo: Sonia Draga
Autor: Emily Koch
Tytuł oryginalny: If I Die Before I Wake
Data wydania: 11 lipca 2018
Liczba stron: 336
„Wszyscy są przekonani, że Alex nigdy nie wybudzi się ze
śpiączki. Gdy jego rodzina rozważa odłączenie go od respiratora, a przyjaciele
radzą jego dziewczynie, by zaczęła spotykać się z kimś innym, chłopak nie może
nic zrobić, chociaż doskonale wie, co się dzieje dokoła.
Wkrótce zaczyna podejrzewać, że wypadek, przez który znalazł się w szpitalu, nie był wynikiem nieszczęśliwego zbiegu okoliczności. Co gorsza, winny nadal przebywa na wolności i stanowi zagrożenie nie tylko dla Alexa.
Chłopak, wracając do wydarzeń z przeszłości i wykorzystując pozostałe zmysły, próbuje odkryć, kto próbował go zabić, i ochronić najbliższych, zanim pozwolą mu odejść…”
Wkrótce zaczyna podejrzewać, że wypadek, przez który znalazł się w szpitalu, nie był wynikiem nieszczęśliwego zbiegu okoliczności. Co gorsza, winny nadal przebywa na wolności i stanowi zagrożenie nie tylko dla Alexa.
Chłopak, wracając do wydarzeń z przeszłości i wykorzystując pozostałe zmysły, próbuje odkryć, kto próbował go zabić, i ochronić najbliższych, zanim pozwolą mu odejść…”
Nie miałam żadnych oczekiwań wobec tej książki. Czego można
się spodziewać po historii, której akcja będzie się zamykać w obezwładnionym
ludzkim ciele?
Emily Kocha miała naprawdę nowatorski pomysł na oryginalną
fabułę. Zamysł mnie zaintrygował, niestety wykonanie już mniej. Nie jest to zła
książka, bo niektóre wątki zostały poprowadzone w ciekawy sposób, a główna
intryga nie była wcale taka przewidywalna. To raczej kwestia tego, że ciężko
jest rozpędzić akcję, gdy zostaje ona zamknięta w czterech ścianach. Mamy tu za
to dość sporo przedłużających się opisów, które często bardzo mnie nużyły.
Wątek kryminalny porządnie rozwija się dopiero pod koniec i funduje niejedno
zaskoczenie. Właśnie niemalże na finiszu pojawia się to oczekiwane przeze mnie napięcie.
Co do samego głównego bohatera to nie spodziewałam się, że wzbudzi we mnie
jakieś większe emocji, no i w rzeczy samej tak było. Wydawał się być nieco
wyblakły, ale wzbudzał sympatię i współczucie.
Jak thriller – mówię nie, ale jako obyczajówka – całkiem dobra.
Serdecznie dziękuję za egzemplarz Wydawnictwo Sonia Draga.
Komentarze
Prześlij komentarz