Gdy ogień gaśnie
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Autor:
Will Hill
Tytuł
oryginalny: After The Fire
Data
wydania: 9 maja 2018
Liczba
stron: 520
„Ojciec John
kontroluje wszystko i wszystkich.
Lubi zasady. Szczególnie tę o nie rozmawianiu z Obcymi. Zna Prawdę. Wie, co jest dobre, a co złe. Ojciec John wie, co nadchodzi…
Jednak Moonbeam zaczyna wątpić. Zaczyna widzieć kłamstwa, które kryją się w słowach Proroka.
Lubi zasady. Szczególnie tę o nie rozmawianiu z Obcymi. Zna Prawdę. Wie, co jest dobre, a co złe. Ojciec John wie, co nadchodzi…
Jednak Moonbeam zaczyna wątpić. Zaczyna widzieć kłamstwa, które kryją się w słowach Proroka.
A co, jeśli jedynym sposobem, by uwolnić się od ciemności, jest rozniecić
ogień?”
Wydawnictwo Zielona Sowa nieraz pokazało, że potrafi wydać
prawdziwą perełkę. Zdecydowaną większość książek przez Nich wydawanych ogromnie
sobie cenię. „Gdy ogień gaśnie” zalicza się do tych najgenialniejszych.
Will Hill podobno stworzył inspirowaną prawdziwymi wydarzeniami
historię. Takie informacje zawsze przyciągają moją uwagę do takiej książki.
Rozbudzają moją ciekawość zapewniając niewiadomą, gdzie jest granica pomiędzy
faktami, a fikcją literacką. Tym bardziej angażuję się w taką lekturę.
Fabuła główniej kręci się w okół rodziny i wiary, ale nie
takiej niewinnej wiary, tylko takiej, która zaślepia człowieka. Nie jestem
osobą wierzącą i uważam, że ludzie, którzy wierzą potrzebują tego, aby mieć w
życiu jakiś cel, bo nie mają innego pomysłu na siebie. Wiem, że może wyglądać
na to, jakobym była ograniczona, ale już taka jest moja wizja świata w tej
kwestii. Z tym większym znerwicowaniej (nawet nie jestem pewna, czy tak się odmienia to słowo, ale wiem, że towarzyszyło mi takie odczucie), irytacją i rozemocjonowaniem
pochłaniałam tę książkę. Podobało mi się to, że była w stanie tak mną
wstrząsnąć. Kreacja bohaterów jak dla mnie super. Każdy zarysował się w mojej
pamięci, każdego darzyłam sympatią za jego charakter. Główna bohaterka
wzbudzała niekiedy moją irytację, ale tego było trzeba, żeby stała się
bardziej wiarygodna i pełnokrwista. Postacie powinny wywoływać przeróżne odczucia,
byle nie do przesytu. Zdarzały się momenty, gdy z prawdziwym wzruszeniem i
totalnym przejęciem śledziłam toczące się losy.
Myślę, że to książka, która przypadnie do gustu każdemu
miłośnikowi tego gatunku. Jak dla mnie jest ponadczasowa. Polecam Wam ją teraz i na pewno jeszcze niejednokrotnie będę ją zachwalać.
Serdecznie dziękuję za egzemplarz Wydawnictwo Zielona Sowa.
Mocna historia o sektach zainspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Wciąga.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to opowieść o tym, że można wszystko przetrwać i wyjść cało nawet z najgorszych wydarzeń. Niestety takie miejsca istnieją i im więcej o sektach wiemy tym lepiej.
OdpowiedzUsuń