Arabski syn


Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Autor: Tanya Valko
Data wydania: 22 maja 2018
Liczba stron: 616

„Akcja powieści toczy się na Bliskim Wschodzie − w Syrii, Arabii Saudyjskiej, Katarze, Emiratach Arabskich, Libanie i Jordanii. Świat niesamowitego bogactwa i władzy, ale też nędzy i rozpaczy. Życie na salonach i w obozie dla uchodźców, w nowoczesnych stolicach wielkich mocarstw i w Rakce, stolicy kalifatu. Powracają znani i lubiani bohaterowie: kobiety z rodu Salimich − Dorota oraz jej dwie córki, Marysia i Daria, a także ich mężczyźni − Hamid Binladen i dżihadi John.

Czy Marysia nadal będzie iść ramię w ramię z Hamidem Binladenem, miłością swojego życia? A może zły los ich rozdzieli? Czy Daria ucieknie od dżihadysty? Czy ona i jej bliscy będą bezpieczni? Czy Dorota w końcu znajdzie uczucie, które przyćmi wszystkie dotychczasowe?

Dlaczego zawsze najbardziej pokrzywdzone podczas wojny muszą być kobiety i dzieci? Czy synowie arabskiej ziemi zawsze działają na korzyść swoich krajów? Czy potrafią udawać „niewiernych”, wyrzec się siebie i swoich korzeni?”

   Muszę przyznać, że nie miałam styczności z poprzednimi tomami tego cyklu, a jednak z łatwością odnalazłam się wśród  losów bohaterów. Kraje muzułmańskie zawsze budziły moje zainteresowanie poprzez kontrowersyjne zasady, prawa oraz irracjonalną dla mnie mentalność.

   Tanya Valko stworzyła naprawdę dobrą książkę, która pochłonęła mnie na kilka godzin. Początkowo zupełnie nie spodziewałam się, że „Arabski syn” będzie miała taką objętość. Cała historia rozgrywa się na blisko sześciuset stronach. Myślałam, że autorka stawiając na ilość zapomni o jakości treści. Na szczęście bardzo się myliłam. Autorka zadbała o to, aby akcja była wartka i nie pozwalała się od lektury. W książce przewijają się całkowicie nieprzewidywalne zwroty sytuacji, które bywają naprawdę szokujące. Właśnie takie wydarzenia zapewniały emocje sięgające zenitu oraz elektryzujące napięcie. Kreacja bohaterów poszła Valko dobrze. Czuć było w nich tę głębię, nie sprawiali wrażenia papierowych. Jak to zwykle bywa, kobiece charaktery niekiedy wzbudzały moją irytację swoją ślepą naiwnością. Jednak ich drobne wpadki nie przekreśliły mojej sympatii do nich. Z przejęciem i wczuciem obserwowałam losy bohaterów. Autorka posługuje się prostym i przystępnym piórem, co tylko ułatwia czytanie i dostarcza przyjemności z lektury.

   To pozycja idealna dla poszukiwaczy poruszającej i wywołującej skrajne emocje historii. Gorąco polecam, warto się z nią zapoznać. 

Serdecznie dziękuję za egzemplarz Wydawnictwo Prószyński i S-ka.





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Cykl: Marek Berner

Cykl: Dziesięć płytkich oddechów

Mój zawodnik