Story of Bad Boys


Wydawnictwo: Feeria Young
Autor: Mathilde Aloha
Tytuł oryginalny: Story of Bad Boys
Data wydania: 18 kwietnia 2018
Liczba stron: 300

„Liliana Wilson nie spodziewała się, że jej życie tak bardzo się zmieni, gdy zacznie studia dziennikarskie na uniwersytecie w Los Angeles. Strasznie tęskni za swoją najlepszą przyjaciółką Rosie, być może na zawsze pogrążoną w śpiączce. Wie jednak, że wyjazd z rodzinnego miasta, z którym wiąże się tyle przytłaczających wspomnień i trudnych relacji, był dla niej jedynym wyjściem. Zaplanowała sobie jasną i bezpieczną przyszłość – dyplom za kilka lat, a potem podróże po świecie. Jej plany pokrzyżowali jednak nowi współlokatorzy: Evan i Cameron. Pierwszy jest dla niej bratem, którego nigdy nie miała, drugi zaś, zdystansowany i chłodny, budzi w niej uczucia, których sama nie może zrozumieć. Kiedy Lili odkrywa, że ci dwaj regularnie wracają do domu poobijani, czuje narastający niepokój. O co chodzi? Czy to jakieś męskie sprawy honoru? A może mroczne sekrety niegrzecznych chłopców? Jeden z nich niezwykle ją pociąga, ale przecież obiecała sobie, że skupi się wyłącznie na studiach.

Gdy nie można oprzeć się zakazanej miłości, a niechciana przeszłość przeszłość nie pozwala o sobie zapomnieć, szansa na spokój jest bliska zeru…”

   Po książki z gatunku młodzieżowych chyba najczęściej sięgam. Dobrze odnajduję się w tych klimatach, wśród nastoletnich bohaterów i ich rozterek życiowych.
   „Story of Bad Boys” najpierw przyciągnęła moją uwagę swoją niebanalną okładką, a dopiero później przyjemnym opisem.

   Fabuła nie jest jakaś niesamowicie nieschematyczna i odkrywcza, a jednak przewija się w niej klika oryginalnych wątków. Tajemnice i intrygi, które wymyśliła autorka autentycznie mnie zaciekawiły i wzbudziły we mnie stosunkowo lekkie napięcie. To właśnie dzięki nim lektura okazała się wciągająca. Nie polubiłam głównej bohaterki, ale nie czuję się z tego powodu jakoś specjalnie zawiedziona. Rzadka zdarzają się takie, które nie wzbudzałyby irytacji. Liliana jest niezwykle otwarta, sztuczna, przerysowana i uwielbiana przez wszystkich. Zdaje się, że nie ma większych zmartwień, a jej życie jest istną sielanką. Również poboczne postacie sprawiały wrażenie nierealnych. Autorka posługuje się lekkim i prostym w odbiorze stylem, więc nie miałam większych problemów z wbiciem się w treść.

   Książka ma swoje wady,ale również i zalety. Gdy przymrużyłam oczy na te drobne mankamenty, to  dobrze mi się ją czytało. Spędziłam z nią kilka przyjemnych godzin.

Serdecznie dziękuję za egzemplarz Wydawnictwo Feeria Young.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Cykl: Marek Berner

Cykl: Dziesięć płytkich oddechów

Mój zawodnik