PRZEDPREMIEROWO: Kto wypuścił bogów?
Wydawnictwo:
Literackie
Jest to książka, która już po samym opisie skojarzyła mi się
z dziełem Ricka Riordan'a i jego słynnym Percym Jacksonem, za którym wprost
szaleję. Jednak po przeczytaniu stwierdzam, iż podobieństwo między nimi jest
raczej nikłe. Chociaż takie główne wątki są do siebie podobne, to różnice
między nimi są znaczne. W historii Evans bardziej rzucały się w oczy wartości
rodzinne, problemy i zmagania nastolatka z życiem. Widoczny jest w treści duży
nacisk na to. Co do stylu autorki to jest on przyjemny, lekki i płynny. Już na
samym początku z łatwością zaznajamiamy się z sytuacją i wciągamy w lekturę. W
dużej mierze ułatwiała to też wartka akcja. Jest wiele ciekawych i
zaskakujących momentów. To wszystko zostało ubarwione o świetne poczucie
humoru, wplatane w historię z wyczuciem.
Książka skierowana jest do młodszych czytelników, jednak i mnie starą babę
zachwyciła. I na pewno zachwyci niejedną osobę, która lubuje się w mitologii.
Rewelacja!
Autor:
Maz Evans
Tytuł
oryginalny: Who Let the Gods Out?
Data
wydania: 28 lutego 2018
Liczba
stron: 376
Elliot Hooper zdaje się być całkowicie zwyczajnym
dwunastolatkiem, ze skłonnościami do robienia psikusów. Mimo tego, iż jest
jeszcze dzieckiem na jego głowie spoczywa odpowiedzialność za dom i schorowaną
matkę. Oprócz niej nie ma nikogo, swojego ojca nawet nie poznał. W szkole jest
częstym gościem w gabinecie dyrektora, a problemy w domu tylko przybierają na
sile. Nad nim i jego matką wisi widmo straty dachu nad głową, a upierdliwa i
wredna sąsiadka już czai się na ich budynek. Sprawy przybierają kompletnie
nieoczekiwany obrót, gdy odwiedza go Panna. Od tej wizyty dla Elliota zaczyna
się prawdziwa podróż w towarzystwie bogów.

Serdecznie dziękuję za egzemplarz Wydawnictwu Literackiemu.
Komentarze
Prześlij komentarz