Czerwony parasol
Autor:
Wiktor Mrok
Tytuł
oryginalny: Czerwony Parasol
Data
wydania: 19 stycznia 2018
Liczba
stron: 592
Siedemnastoletnia Tatiana jest typową moskiewską nastolatką,
dorasta w zamożnym domu w dobrej dzielnicy. Mimo życia w dostatku dziewczyna wcale nie jest rozkapryszona ani zuchwała.
Czuje się szczęśliwa w swojej rodzinie, ma przystojnego przyjaciela i hobby,
któremu całkowicie się poświęca i z którego czerpie satysfakcję. Jednak pewnego
wieczoru jej życie wywraca się do góry nogami , gdy po wyczerpującym treningu
gimnastyki wraca do domu i natrafia tam na brutalnie zbezczeszczone zwłoki
rodziców i siostry. Nastolatka już od progu czuła, że coś jest nie tak, ale
tego co zobaczyła kompletnie się nie spodziewała. Pomimo tego wstrząsającego
odkrycia, jest w stanie zachować zimną krew i zastanowić się nad tym co się
stało. W domowej skrytce znajduje dziwne ampułki i pendrive, pozostawione jej przez ojca. Instynktownie postanawia nie zawiadamiać
policji o tym zdarzeniu. Tatiana wie, że
może być teraz na celowniku mordercy. Zabiera tajemnicze znalezisko i ucieka z
domu, żeby znaleźć schronienie u swojego przyjaciela. Dziewczyna musi odbyć przyśpieszoną lekcję
dojrzewania i wykonać śmiertelnie niebezpieczną misję.
Wiktor Mrok stworzył absorbującą i pełną sprzeczności
opowieść. Nie jest to zła książka, jest po prostu specyficzna. Do stylu autora
trzeba się przyczaić i albo go się polubi, albo znienawidzi. Początkowo treść
jest ciąży i trochę się dłuży. Akcja powoli, ale stopniowo się rozwija, dopiero
gdzieś w 1/3 zauważalnie przyśpiesza. Sporo stron poświęconych jest wprowadzeniu i
skomplikowaniu fabuły, dostajemy jedynie strzępki nie do końca zrozumiałych informacji.
Jednak wszystkie te niedopowiedzenia składają się później w spójną całość, nie
ma zauważalnych luk w rozumowaniu. Niektóre sytuacje wydają się być niekiedy naciągane.
Mimo wiedzy o tym, iż książka opiera się
na autentycznych wydarzeniach, to ciężko stwierdzić co było prawdą, a co
jedynie fikcją literacką. Przeważający jest wątek miłosny, szczególnie widoczny
gdzieś od połowy książki, wtedy intryga kryminalna trochę usuwa się na bok i
akcja ponownie zwalnia. Tatiana jest typową superbohaterką, niesamowicie
opanowana i twarda. Jeżeli chodzi o kreację bohaterów, to wszyscy oni są
wyidealizowani, co irytuje. Byli tacy sztuczni i nienaturalni, nie zżyłam się z
żadnym z nich. Pomimo tych kilku wad uważam, że jak na debiut autorowi wyszło
naprawdę dobrze. W istocie jest to dobra, trzymająca w napięciu pozycja.
Komentarze
Prześlij komentarz