Światełko w tunelu

Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 22 sierpnia 2017
Liczba stron: 320

„Światełko w tunelu” jest drugim tomem cyklu „Polowanie na Paliszkę”, kontynuacją losów Gerarda i Kornelii.





   Zrozpaczony i załamany Gerard jest przekonany, że bezpowrotnie utracił to, co było dla niego ważne.  Po rozstaniu z Kornelią pozostał mu jedynie kot, którego zostawiła pod jego opieką. Nieoczekiwanie okazuje się, że ciało odnalezione w domu Paliszki nie należy do tego, kogo się spodziewali. Wszyscy zastanawiają się , gdzie podziała się Kornelia i czemu nie daje żadnego znaku życiu. Dodatkowo na kobietę spadają absurdalne, zdaniem komisarza, zarzuty. Policjant ryzykując swoją dalszą karierę, za wszelką cenę chce udowodnić, iż podejrzewana przez policję kobieta jest niewinna. Mężczyzna rozpoczyna poszukiwanie zaginionej kobiety.

   Sama akcja, której było trochę za mało, jak już się pojawia jest napędzona i bogata w przeróżne niespodziewane zwroty. Ogromnym plusem jest bogato rozwinięty wątek obyczajowy, dzięki któremu zbliżamy się do bohaterów. Byłam pod wrażeniem sarkastycznego humoru zawartego w książce, okazał się on naprawdę przyjemnym umileniem. Niejednokrotnie starałam się odgadnąć posiane przez autorkę zagadki, jednak nie ta za każdym razem ucierała mi nosa.

   Świetnie wykreowana i wyrazista postać Gerarda od samego początku wzbudziła moją sympatię. Kornelia, mimo że była naprawdę barwną postacią wzbudziła we mnie jedynie irytację i rozdrażnienie. Samolubna i „księżniczkowata” paniusia, która z niemalże każdej opresji potrzebowała wybawienia. Autorka zbyt usilnie starała się pokazać jaka to ona jest skrzywdzona przez los i strachliwa przed obdarzeniem Gerarda zaufaniem.  Nie obyło się również od irracjonalnych zachowań, którymi odznaczała się bohaterka. Jednak jej postać nie zakłóciła mi zupełnie przyjemności z czytania. Moim zdaniem, ta postać jest jednym mankamentem tej książki.

   Autorka z płynną lekkością posługuje się piórem, tym samym skutecznie zniechęca nas do pozostawienia powieści bez przewrócenia ostatniej strony.

6/10.

Serdecznie dziękuję za egzemplarz Wydawnictwu Replika.




Komentarze

  1. Po przeczytaniu tej książki jeszcze bardziej zaczęłam uwielbiać styl pisania Hanny Greń. Jak to ujęłaś "lekkie posługiwanie się piórem"(bo tak oczywiście jest) uczyniło jej książkę czymś wspaniałym. Wszystko co kocham w takich książkach jest oczywiście w niej zawarte: trudna miłość pomiędzy bohaterami, trudne do rozwikłania zagadki i dreszczyk emocji... Bardzo fajnie opisałaś to co dzieje się w książce. Po tej recenzji(gdybym nie znała książki)chętnie bym ją zakupiła i przeczytała. Pozdrawiam😗😘😀

    OdpowiedzUsuń
  2. Po przeczytaniu tej książki jeszcze bardziej zaczęłam uwielbiać styl pisania Hanny Greń. Jak to ujęłaś "lekkie posługiwanie się piórem"(bo tak oczywiście jest) uczyniło jej książkę czymś wspaniałym. Wszystko co kocham w takich książkach jest oczywiście w niej zawarte: trudna miłość pomiędzy bohaterami, trudne do rozwikłania zagadki i dreszczyk emocji... Bardzo fajnie opisałaś to co dzieje się w książce. Po tej recenzji(gdybym nie znała książki)chętnie bym ją zakupiła i przeczytała. Pozdrawiam😗😘😀

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zapowiedź: Kochaj. 50 lekcji jak pokochać siebie, swoje życie i ludzi wokół.

Cykl: Marek Berner

Mój zawodnik