Chłopiec, który widział

Wydawnictwo: Albatros
Autor: Simon Toyne
Tytuł oryginalny: The Boy Who Saw
Data wydania: 4 lipca 2018
Liczba stron: 544

"SKOŃCZYĆ TO, CO ZOSTAŁO ZACZĘTE To słowa wypisane krwią obok ciała starego krawca z miasteczka Cordes, brutalnie zamordowanego w swojej pracowni. Przed śmiercią starzec zostawił tajemniczą wiadomość dla wnuczki Marie-Claude i jej synka, Leo. Wiadomość, która ściąga na nich wielkie niebezpieczeństwo. By ratować życie, muszą jak najszybciej uciekać. Przemierzają pół Francji i docierają do miejsca, w którym pozostały ślady mrocznej przeszłości Europy. Odosobniona zbrodnia w prowincjonalnym miasteczku staje się początkiem morderczego wyścigu, który może doprowadzić do odkrycia brzemiennej w skutki tajemnicy, sięgającej czasów II wojny światowej. Wszyscy, którzy mogliby ją poznać i ujawnić, giną z rąk potężnej i bezwzględnej organizacji. Tylko jeden człowiek może się jej przeciwstawić. Tylko Solomon Creed może zapobiec kolejnym morderstwom. Tylko on może uratować chłopca."

   Po przeczytaniu opisu wiedziałam, że nie dam sobie spokoju, jak nie przeczytam tej książki. Chociaż to moje pierwsze spotkanie z tym autorem, a "Chłopiec, który widział" jest drugim tomem cyklu "Salomon Creed", to wcale nie czułam się zagubiona i zdezorientowana czytając drugą część. Co nie zmienia faktu, że mam w planach nadrobienie pierwszej części.

   Simon Toyne postarał się, aby „Chłopiec, który widział” był mocną lekturą. Swoją historię zaczyna z kopyta, od przerażającej zbrodni. Uwielbiam takie początki. Dalej zostałam wciągnięta w istny wir wydarzeń. W fabule teraźniejszość miesza się z przeszłością. Takie zabiegi nadają opowieściom większej głębi. Dzieje się tu tak dużo, że czasami trudno się połapać. Praktycznie nie ma miejsca na luźne rozmyślania nad tym, co się aktualnie dzieje. Gdy trochę się uspokaja, to na jaw wypływa jakiś nowy szokujący fakt alb intrygująca tajemnica, które z powrotem napędzają akcję. Rozwój wydarzeń niemalże zawsze jest naprawdę pomysłowy. To lektura, która wymaga zaangażowania, ale warto się na niej skupić. Opisy są obrazowe i plastyczne, w żadnym stopniu nie nużą. Styl autora jest lekki i przyjemny, łatwo jest się wgryźć w treść. Zaś całość opiewa intensywnie mroczny klimacik. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom.

Serdecznie dziękuję za egzemplarz Wydawnictwo Albatros.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zapowiedź: Kochaj. 50 lekcji jak pokochać siebie, swoje życie i ludzi wokół.

Cykl: Marek Berner

Mój zawodnik