Och, Elvis!
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Autor: Marika Krajniewska
Tytuł oryginalny: Och, Elvis!
Data wydania: 4 lipca 2018
Liczba stron: 315
„Przyjaciółki, które ukradły urnę i zniknęły!
Chociaż Joanna jest już po trzydziestce, wciąż mieszka z matką i ciągle słyszy, że powinna wreszcie znaleźć męża. Od lat cały swój wolny czas poświęca podopiecznym domu spokojnej starości, w którym pracuje. Nie jest tam jednak tak spokojnie, jak mogłoby się wydawać. Gdy jedna ze staruszek umiera, jej szalone przyjaciółki chcą wykraść urnę i spełnić ostatnie marzenie Alicji – zabrać ją na grób Elvisa w Memphis. Policjanci ignorują sprawę, więc Joanna musi sama odnaleźć siwowłose złodziejki. Pomaga jej wnuk Alicji, którego gryzą wyrzuty sumienia, bo nie zdążył spędzić z babcią zbyt wiele czasu. Trzeba mu tylko wytłumaczyć, dlaczego Joanna nie upilnowała urny…
Czy miłość do Elvisa zwycięży, a żywiołowym staruszkom uda się zrealizować zwariowany plan? Przekonaj się, do czego można być zdolnym po siedemdziesiątce!”
Chociaż Joanna jest już po trzydziestce, wciąż mieszka z matką i ciągle słyszy, że powinna wreszcie znaleźć męża. Od lat cały swój wolny czas poświęca podopiecznym domu spokojnej starości, w którym pracuje. Nie jest tam jednak tak spokojnie, jak mogłoby się wydawać. Gdy jedna ze staruszek umiera, jej szalone przyjaciółki chcą wykraść urnę i spełnić ostatnie marzenie Alicji – zabrać ją na grób Elvisa w Memphis. Policjanci ignorują sprawę, więc Joanna musi sama odnaleźć siwowłose złodziejki. Pomaga jej wnuk Alicji, którego gryzą wyrzuty sumienia, bo nie zdążył spędzić z babcią zbyt wiele czasu. Trzeba mu tylko wytłumaczyć, dlaczego Joanna nie upilnowała urny…
Czy miłość do Elvisa zwycięży, a żywiołowym staruszkom uda się zrealizować zwariowany plan? Przekonaj się, do czego można być zdolnym po siedemdziesiątce!”
Szczerze mówiąc rozczarowała mnie ta książka. Spodziewałam
się lekkiej i zabawnej historii. Niestety nie była ani lekka, ani zabawna. Pióro
autorki kompletnie nie wpasowało się w mój gust i wydało mi się nieco toporne,
takie sztywne. Jakoś nie byłam w stanie doszukać się tego humoru, który
wywołałby mój uśmiech. Choć pomysł na
fabułę jawił się ciekawie, to jej wykonanie nie poszło autorce już tak dobrze.
Nie byłam w stanie wgryźć się w rozgrywające się wydarzenia i toczące się dialogi,
które brzmiały dość sztucznie. Lektura mnie nużyła, przez co często odkładałam
książkę i już nie miałam ochoty do niej wracać. Przyznam się szczerze, że
ostatnie strony już niemalże przekartkowałam, byleby szybciej mieć to za sobą. Autorka kompletnie nie poradziła sobie ze
zbudowaniem jakiegokolwiek napięcia.
Serdecznie dziękuję za egzemplarz Wydawnictwo Czwarta
Strona.
Komentarze
Prześlij komentarz